Przez
cały trening na nią zerkałem. (Trener kilka razy nawet zwrócił mi na to uwagę.)
Była zapatrzona w jakiś bliżej nieokreślony punkt. Ciekawe o czym myślała. Może
o mnie? Marzenie... Po treningu podszedłem do niej. Sam nie wiem po co...
Pomyślałem, że skoro ją zaprosiłem, to chyba powinienem jej coś zaproponować.
Tylko co? Improwizuj Pit!! Wymyśliłem tylko tyle:
-Jak ci
się podobało?
JAGODA
-Jak ci
się podobało?
-Super!
Ale myślę, że bardziej podobało się mojej przyjaciółce.-Tu powinno nastąpić
zapoznanie Piotrka z Dianą. Ale co? Oczywiście moja przyjaciółeczka gdzieś się
ulotniła. Nawet nie wiem kiedy. Zawsze jak mi jest potrzebna to ją gdzieś
wcina. Ale teraz ją znajdę! Później będzie mi do końca życia wypominać, że jej
z Pitem nie poznałam. Rozejrzałam się po boisku i... Zobaczyłam Dianę
fotografującą się z... Kto to jest!? Myśl Jagoda, myśl! Ha! Przypomniałam
sobie! Z Igłą. Jednak spędzenie popołudnia na oglądaniu "Igłą szyte"
na coś się przydało.-W zasadzie chyba powinnam was ze sobą poznać, ale jak widzisz
Diana jest zajęta twoimi kolegami.
-To
może ja cię tak oficjalnie z nimi zapoznam?
A po
co!? Tak sobie pomyślałam, ale odpowiedziałam bardziej dyplomatycznie.
-Ale
przecież my się znamy. Odbijaliśmy razem piłkę na wycieczce.
-No
tak, ale teraz poznałabyś ich... z trochę innej strony...
Osz ty... Uparty jest.
-No
dooobra... Ale zaraz. co to znaczy z innej strony?-Mam nadzieję, że nie
usłyszał strachu w moim głosie. No co! Przestraszyłam się. W końcu nie wiadomo
co takim facetom strzeli do głowy.
-Pomyślałem,
że może poszłybyście z nami na piwo? Jest piątek. 17. Można zaszaleć.
-Nie
wiem jak Diana, ale ja bardzo chętnie.
No i
moje plany o nieimprezowaniu poszły się turlać.
-Super!
Czekaj na mnie. Ja pójdę wziąć szybki prysznic i idziemy.
Właściwie,
to ostatnie zdanie słyszałam dzięki jakimś nadzwyczajnym zdolnościom. Dlaczego?
A dlatego, że po słowie "Super" Piotrek mnie przytulił. Zanim
zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować jego już nie było. Ale jak mnie objął,
to było megasuperfajnie. Cholera... Jako polonistka, to chyba powinnam używać
jakiś trudniejszych słów, nie? Ale nie mogę. Bo jak mnie Piotrek przytulił,
to... No i znowu mi słów brakuje! Drugi raz w ciągu miesiąca.Trzeba iść do
terapeuty. Koniecznie.
PIOTREK
Zaprosiłem
ją na piwo z moimi kolegami... Problem w ty, że oni o tym nie wiedzą. Żeby
tylko nie mieli innych planów.
-Chłopaki,
pomóżcie.-zawyłem, gdy tylko wszedłem do szatni.
-A co?
Panna ci ucieka?
No tak.
Widzieli mnie z jak uściskałem Jagodę i teraz Igła to wykorzystuje przeciwko
mnie. Ale teraz jest mi wszystko jedno co mówią! Teraz mają mi pomóc!
-Prawie.
Zaprosiłem Jagodę na piwo. Tylko, że powiedziałem, że wy też idziecie.
-A kto
stawia?-zapytali chórem. Jak kilkunastu facetów różnych narodowości może w tym
samym momencie myśleć o tym samym?
-No
sorry, ale na 20 piw to nie mam kasy. Idziecie, żeby pomóc przyjacielowi w
potrzebie!
-Ale
tak całkiem za darmo?-Zibi nie dawał za wygraną.
-Noo...
-Tak
łatwo to nie ma. Pójdziemy, ale jakąś zapłatę sobie wymyślimy.
Znam
ten cwaniacki uśmieszek. On nie wróży nic dobrego. Jak znam tych idiotów, to
pewnie każą mi łazić po Rzeszowie w spódnicy i szpilkach, albo coś. Ale czego
się nie robi dla dziewczyny...
-Dobra.
Niech wam będzie. tylko się pośpieszcie błagam.
JAGODA
Diana
przybiegła do mnie w podskokach. Ma kobita energii...
-Jagódko!
Jak ja ci dziękuję, że mnie tu zabrałaś. Mam zdjęcia z prawie wszystkimi. Tylko
mi Alka, Pita i Zibiego brakuje... Ej, a co ty taka rumiana jesteś? Pit cię
pocałował czy co?
Wytłumaczy
mi ktoś dlaczego ona nawet jak żartuje, to ma rację? No może teraz
niekoniecznie, ale była blisko...
-Nie
ważne. Ale mówiłaś, że nie masz z chłopakami zdjęć? No to zaraz będziesz miała
okazję, bo idziemy z nimi na piwo.
-CO!!!!???
-No to.
Piotrek nas zaprosił.
Tu
nastąpił długi pisk, słyszalny zapewne nawet w Warszawie. Jeżeli ktoś miał
dobry słuch, to mógł tam rozróżnić też poszczególne słowa. Coś takiego mnie
więcej: Idę na piwo z siatkarzami!!!!!
Jak już
mnie wyściskała i wycałowała, zauważyłam, że chłopaki stoją na boisku i się z
nas śmieją. Pięknie! Jeszcze sobie Piotrek pomyśli, że jakieś nienormalne
jesteśmy. To znaczy o Dianie, to niech on sobie myśli co chce, ale o mnie...
Chociaż... Ja przecież jestem nienormalna. To po co chłopakowi robić nadzieję?
Ale teraz trzeba iść się napić.
-Koniec przedstawienia.
Idziemy na to piwo czy nie?
Razem z Dianą wyszłyśmy przed halę, żeby tam poczekac na
chłopaków. Było chłodno,ale takie trzeźwe powietrze dobrze mi zrobiło. Musiałam
troszeczkę ochłonąć.
-Jejuuuu....chyba pamiętnik zacznę pisać, żeby dzieciom za parę lat pokazać, z kim bujała
się ich mamusia – moja towarzyszka powinna udac się do laryngologa, bo ma coś
nie tak z głosem. Cały czas piszczy....Albo się gdzieś helu nałykała. W to
jestem skłonna uwierzyć. Któryś z siatkarzy wdmuchał w jej usta zawartość
balonika, a teraz czeka, żeby ona zrobiła się „śpiąca”, tudzież „zmęczona”, i
nic, tylko zaciągnie ją w jakiś ciemny róg, żeby...-tu moja bajka się kończy,
gdyż dołączyło do nas kilku wyrośniętych facetów. Z taką obstawa to można na
imprezy chodzić ;)
-No ile jeszcze mamy na was czekać?- wzburzony Zbyszek
(chyba) skierował to pytanie do nas!! W sensie mnie i Diany.
-Ależ ty jesteś dowciapny.... Chodźmy juuuż....
-Widzę, że komuś tu się chce pić?- Zbyszek znowu na mnie
cwiniacko popatrzył.
-Zebyś wiedział –pokazałam mu język, i ruszyłam do przodu.
Za mna reszta bandy.Piotrek szedł obok mnie, ale nie rozmawialiśmy. Chyba się
krępował przy kolegach. Może jak się napije, to mu się język rozwiąże? Już ja
się o to postaram ;)
Po ok. 10 minutach dotarliśmy do jakiegoś baru. Nie znałam
go, co znaczy że jego pracownicy też mnie nie znali, a więc mogłam się
wyluzować totalnie. Usiedliśmy przy wielkim kwadratowym stoliku, ja z Dianą
obok siebie,po mojej lewej Zbyszek,a po prawej Igła. Po drugiej stronie
Kosok,Olieg, i Pit. Przyszedł kelner, zapytał o to co zawsze. Zamówiliśmy po
piwie dla każdego.
-A ty Jagoda, lubisz piwo?- jak mamusię kocham, Bartman
zaraz dostanie w dziób. Nie dość że taki upierdliwy dzisiaj, to jeszcze głupie
pytanie zadaje. A to kobieta piwa się napić nie może? Od kiedy?
-Wiesz, preferuję sok z gumi-jagód,ale ten bar nie ma tego
przysmaku w swojej ofercie.- powiedziałam to śmiertelnie poważnie. Zauważyłam,
jak wszyscy próbują nie wybuchnąć śmiechem. Co im tak wesoło? Moje wyznanie ich
tak rozśmieszyło, czy mina Zbycha?
Może się w końcu ode mnie odwali. Niech bierze przykład z
Nowakowskiego. Siedzi grzeczniutko, uśmiecha się grzecznie, nawet jak podnosi
głos,to robi to w grzeczny sposób. (Wiem bo słyszałam na trenigu,jak mu Igła
piłki nie chciał oddać). On jest cały taki grzeczny.
W tym samym czasie, kelner przyniósł nam kufle wypełnione
wyskokowym napojem i już po chwili każdy zamoczył w nich swe spragnione tego
smaku usta. (No wreszcie powiedziałam coś, jak na polonistkę przystało)
Rozmawialiśmy sobie,co chwila któryś z siatkarzy pytał mnie czy radzę sobie z
dziećmi, i czy tak samo radzę sobie z dorosłymi facetami. Wścibscy są.
-Z dorosłymi jest łatwiej.
-Dokładnie- Diana mnie poparła, chociaż chyba do końca nie
wiedziała o co chodzi. Ilość wrażeń dzisiejszego dnia, plus alkohol szybko
zadziałały.
-Co ty nie powiesz? Aż takie doświadczenia masz?- do rozmowy
włączył się Achrem.
-Nie trzeba być geniuszem. Wystarczy znać parę sztuczek.-
uśmiechnęlam się, po czym pociągnęłam z kufla.
-A zdradzisz nam?- do rozmowy włączył się Pit.
-A po co ci to wiedzieć? –zapytałam słodko
-Może na kobiety też działa?- tez się uśmiechnął.
-Nie działa. Uwierz.
-A co działa?- nagle mu się konwersować zachciało. Przedtem
nie miał kto gęby otworzyć.
-Zależy od kobiety...- powoli traciłam pewność siebie. Do
czego on zmierzał??
-A na ciebie co działa?-oj,oj,oj....
Z chwilowej opresji wybawił mnie kelner, który przyniósł
drugą kolejkę. Nie wiem kto ją zamówił, ale jestem mu baardzo wdzięczna. Nawet
gdyby to był Bartman....
Upiłam „łyk”. Dość spory. Na odwagę.
-A dlaczego pytasz?- chwilowo przejęłam pałeczkę.
-Ciekawy jestem po prostu.-mówi to z takim spokojem, i
uroczym uśmiechem jakbyśmy rozmawiali o pogodzie. I wiecie o się stało? Jakaś
epidemia zaatakowała telefony siatkarzy. Każdy musiał gdzieś wyjść, bo albo żona
dzwoni, albo mamusia. Zostaliśmy tylko ja, Pit i Daria. Dobrze, że chociaż ona
tu jest.
-Sama nie wiem, co na mnie działa. Jestem kobietą, a kobieta
zmienną jest. Trzeba wypróbować wszystkie możliwośći, żeby się o tym
przekonać.- Ha! Zagięłam go. Albo nie....Cały czas się uśmiecha. Nie dobrze,
nie dobrze....
-Czyli mam rozumieć, że jesteś otwarta na różne propozycje?-niestety, muszę
oddać pałeczkę
-Dokładnie.- gram twardą.
-Dobrze wiedzieć. –napił się piwa. Wziął swoją komórkę, i
wstał
-Musze gdzieś na chwilę wyskoczyć. Zaraz wracam
I poszedł.Co ten facet kombinuje??? Najpierw zadaje takie pytania a
potem wieje? Miesza mi w głowie...
Zadanie domowe:
Zapamiętać: Piotrek jak chce, to potrafi być rozmowny, dlatego nie pić wtedy alkoholu, gdyż zasób słownictwa i błyskotliwe stwierdzenia są jak najbardziej na miejscu, a mając na uwadze wyżej opisaną sytuację, po prostu się nie opłaca....
======================================================================
Cześć wszystkim :) Póki co jesteśmy z siebie dumne, bo rozdziały udaje się nam dodawać regularnie. Miejmy nadzieję, że taki stan rzeczy nie zmieni się za szybko ;) A w rozdziale, no cóż, dzieje się :D Nowakowski- mistrz niewygodnych pytań :) Ale myślimy, że Jagodzie, z racji swojego zawodu, udało się wybrnąć. A wy co sądzicie?
Rozdział genialny i tak mnie zżera ciekawość co ten Piotr nam wykombinuje... A Daria będzie samotna? Już myślałam, że ona też jakiegoś siatkarza wyrwie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kindurek :*
Orzesz, wyskoczyć na piwo z siatkarzami, mhm, marzenie. Nawet z upierdliwym i zadającym głupiutkie pytania Bartmanem, a co! :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaję, że mogę przypasować się do Darii, z pewnością reagowałabym tak samo jak ona, już nie mówiąc o obleceniu wszystkich wielkoludów w ramach bliższego zapoznania. :P
Hm, Pit jest tu taki słodki. Tylko niech mu się częściej język rozwija, bo Jagodę, jak to polonistkę, piękna wymowa i elokwencja kręci. :)
Pozdrawiam :*
Zapraszam na drugą perwersję na http://anielska-perwersja.blogspot.com/ oraz dwudziesty dziewiąty rozdział na http://siatkarscy-herosi.blogspot.com/ . Jeżeli któregoś nie czytasz, zignoruj. Pozdrawiam, Caroline :*
UsuńZapraszam na rozdział numer 4 i zachecam do komentowania! :*
OdpowiedzUsuńjednospotkanie.blogspot.com
aż nabrałam ochoty na piwo! :) a w takim towarzystwie to już w ogóle! kto by pomyślał, że Piter okaże się takim aktywnym rozmówcą i w obecności kolegów będzie zadawał niewygodne pytania :) wyrabia się chłopak :) ciekawe co On kombinuje. no i Zibi oczywiście musi być gwiazdą towarzystwa, ten też już coś sobie wymyślił w tej swojej główce :) utożsamiam się z Dianą, bo też bym się jarała tym jak małolata ;D i na pewno i jej trafi się jakiś amant! ;p pozdrawiam Embouteillages :*
Usuńzapraszam na 19 rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blogspot.com/ pozdrawiam, Embouteillages ;*
UsuńZaparaszam na ostatni rozdział opowiadania o nulce na http://greens-art-handmade.blogspot.com/ i trzeci na http://greens-art-handmade.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piotr zachowuje się jak ci.pa, a nie facet. To przykre ale mężczyzna powinien wiedzieć czego chce:)
OdpowiedzUsuńWitam. Na http://niepowstrzymana-milosc.blogspot.com pojawił się rozdział 6. Jeśli masz czas i ochotę, to zapraszam. Pozdrawiam, Izuś :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zaległości nadrobię w najbliższy weekend :)
Fajny rozdział , czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńNa http://na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com pojawił się I rozdział , jeśli znajdziesz czas to zapraszam :D
SPAM! Tak, jakiż byłby portal blogowy bez spamu?
OdpowiedzUsuńA jestem tu, żeby zaprosić Cię na coś nowego, coś ode mnie, coś z Michała i Aleksa. To właśnie oni czekają na Twoje odwiedziny :)
all-against-us.blogspot.com
Zapraszam! I przepraszam za SPAM... Niezainteresowana? Zignoruj wiadomość.
Pit, jakiś Ty ciekawski. Strasznie mi się mordka cieszyła przy końcowym fragmencie. No i niechże on będzie taki rozmowny zawsze i wszędzie, niech powoli ,rozpracowywuje' (:D) Jagodę i zaskrabia sobie jej sympatię. :)
OdpowiedzUsuń